
Cukierek albo psikus, czyli od Samhain do Halloween
Historia, halloweenowe tradycje i językowe ciekawostki!
Kiedy październik zbliża się ku końcowi, w wielu domach na całym świecie zaczynają pojawiać się fantazyjnie wycięte dynie, papierowe nietoperze i inne „straszne” dekoracje. A to oznacza, że wielkimi krokami zbliża się Halloween. Dla jednych to okazja do przebieranek i zabawy, dla innych – trudny temat i igranie z siłami ciemności. Skąd właściwie wzięło się to święto i związane z nim zwyczaje? Przeczytajcie!
Od Samhain do Halloween
Choć nazwa Halloween pochodzi od All Hallows’ Eve, czyli wigilii Wszystkich Świętych, która z czasem została skrócona, geneza święta wiąże się z tradycjami starożytnych Celtów. Ponad dwa tysiące lat temu obchodzili oni jesienią Samhain (czyt. „sauin”). Ostatni dzień października był dla nich magicznym czasem przejścia między latem a zimą, światłem a ciemnością oraz życiem a śmiercią – kiedy duchy zmarłych wracały na ziemię. Aby je odstraszyć, palono ogniska i przebierano się, by nie wyrządziły krzywdy żyjącym.
Nawet gdy chrześcijaństwo zaczęło wypierać pogańskie wierzenia, tradycje przodków były wciąż żywe. Dlatego obchody Samhain zaczęto łączyć z All Hallows’ Eve, zachowując wiele dawnych obrządków. I właśnie w ten sposób narodziło się Halloween.
Skąd się wzięły dynie?
Halloween bez dyń brzmi jak zupełnie nieprawdopodobny scenariusz! Jednak zanim w grze pojawił się ten pomarańczowy gigant, Irlandczycy wycinali lampiony z innych warzyw – na przykład w buraków i w… rzepy! Dopiero po emigracji za ocean odkryli, że uprawiane przez Indian dynie są większe, łatwiejsze w obróbce, a dodatkowo dają niesamowitą poświatę. Tak narodziła się tradycja pumpkin carving, czyli wycinania dyń – jednego z nieodłącznych symboli Halloween.
Z tą tradycją wiąże się stara irlandzka legenda, której bohaterem jest Jack O’Lantern – spryciarz, który wystrychnął diabła na dudka, ale za swe występki został skazany na wieczną tułaczkę po świecie z latarnią z wydrążonej rzepy (a później – dyni).
Trick or treat?
Halloween to także czas dziecięcych wypraw po cukierki i tradycyjnego „trick-or-treatingu!”, które tłumaczymy na polski jako „cukierek albo psikus!”. Najstarsze ślady tego zwyczaju sięgają średniowiecznej Irlandii, Szkocji i Anglii, gdzie istniały obrzędy określane jako souling i guising.
W Zaduszki, czyli All Souls’ Day, dzieci i biedacy chodzili od domu do domu, śpiewając pieśni i odmawiając modlitwy za dusze zmarłych w zamian za jedzenie – tzw. soul cakes („ciastka dla dusz”). W Szkocji i Irlandii popularne było też guising (od disguise – przebranie): dzieci przebierały się za duchy lub inne postacie i odwiedzały domy, recytując wierszyki lub śpiewając. W zamian dostawały słodycze lub drobne pieniądze.
Kiedy imigranci z Irlandii i Szkocji przybyli do Stanów Zjednoczonych w XIX wieku, przywieźli ze sobą te zwyczaje. W Ameryce połączono je z lokalnymi tradycjami i w latach 30. XX wieku stopniowo ukształtowało się współczesne trick-or-treating.
Halloween w Polsce – niewinna zabawa czy igranie z siłami ciemności?
W Polsce Halloween pojawiło się dopiero w latach 90. i od początku budziło silne emocje. Jedni widzą w nim okazję do dobrej zabawy, inni – niechętnie patrzą na zwyczaje pochodzące zza oceanu, które odwołują się do świata zamieszkiwanego przez dość mroczne postacie. Szczegónie w związku z faktem, że Halloween wypada tuż przed dniem zadumy i refleksji nad przemijaniem, czyli świętem Wszystkich Świętych.
W Sokratesie staramy się pokazywać Halloween przede wszystkim od strony językowej – jako element świata kultury anglosaskiej. W starszych grupach rozmawiamy też o genezie święta i różnych punktach widzenia dotyczących jego przenoszenia na polski grunt. Bo przecież dobrze wiedzieć, skąd się wywodzi, co się za nim kryje -i co w gruncie rzeczy oznacza sama nazwa, która w tłumaczeniu jest po prostu wigilią Wszystkich Świętych!
Halloweenowe motywy w języku angielskim
A skoro o języku mowa, warto poznać kilka zwrotów i idiomów, które nawiązują do duchów, potworów czy innych „strasznych” motywów – często używanych także w codziennych, zupełnie „niehalloweenowych” sytuacjach – wraz z tłumaczeniem i przykładem użycia:
Skeleton in the closet / cupboard
„Trup w szafie” – czyli wstydliwy sekret, który ktoś próbuje ukryć.
Every family has a skeleton in the closet.
Każda rodzina ma jakąś swoją tajemnicę.
Scare the life out of someone
Przestraszyć kogoś na śmierć.
That horror movie scared the life out of me!
Ten horror mnie śmiertelnie przestraszył!
Make one’s blood run cold
Sprawić, że komuś „zastygła krew w żyłach”.
The sound of footsteps behind me made my blood run cold.
Odgłos kroków za mną zmroził mi krew w żyłach.
Ghost town
„Miasto duchów” – puste miejsce, gdzie prawie nic się nie dzieje.
After the factory closed, the whole area became a ghost town.
→ Po zamknięciu fabryki cała okolica opustoszała.
Dig one’s own grave
„Wykopać sobie grób” – zaszkodzić samemu sobie.
By lying to his boss, he really dug his own grave.
Okłamując szefa, naprawdę sam sobie zaszkodził.
Scared stiff / scared to death
„Przestraszony na śmierć”.
She was scared stiff when she saw the spider.
Zamarła ze strachu, gdy zobaczyła pająka.
Over my dead body
„Po moim trupie!” – mocna odmowa, sprzeciw. You want to quit school? Over my dead body!
Chcesz rzucić szkołę? Po moim trupie!
To come back to haunt someone
Wracać, by kogoś prześladować” – decyzja lub czyn z przeszłości, który przynosi później negatywne skutki później.
Skipping classes may come back to haunt you later.
Opuszczanie zajęć może się później na tobie zemścić.
Witch hunt
„Polowanie na czarownice” – prześladowanie lub szukanie winnych bez dowodów.
The investigation turned into a political witch hunt.
Śledztwo zamieniło się w polityczne polowanie na czarownice.
Skeleton staff
Minimalna liczba pracowników potrzebna do funkcjonowania, np. firmy.
The office runs on a skeleton staff during holidays.
W czasie wakacji biuro działa w minimalnej obsadzie.
Mamy nadzieję, że uznacie, że ta lista jest naprawdę scarily good i warto wzbogacić o nią Wasz angielski!